Nowe plotki
Nie dla mnie
Dla niektórych gości
Ubiera kostium nagości
Ty masz stworzyć
Stwórz mi okazje
Spijemy wspólne małmazję
Dosyć zabawy!!
Żarty na stronę
Bierz mnie za żonę
Gdzie ci mężczyźni?
Tyle niezadowolonych żon
Uwodziciele zbierają plon
Nagana
Kilka chwil
Za szybki Bill
Seks gawędziarz
Można bez końca na ten temat
Jak go stosować to
dylemat
Piratka
I tak się zdarza
Że upoluje korsarza
Energiczna
Los jego ponury
Został przyparty do muru
Konieczność
Gdy przypinasz mężowi poroże
Kup szersze łoże
Los przesądzony
Teraz bija pokłony
Gimnastyczka
Gdy poczuje chętkę
Ciało jej się staje giętkie
Ius primae noctis
Gdy stała się wreszcie tknięta
Wniebowzięta
Nie sięgaj nigdzie
Gdyś niedołęga
Za nisko nie sięgaj
Nic z tego
Ona była gorąca
On miał naturę zająca
Owad
Był motylkiem
Dla każdej chwilkę
Ius primae noctis
Oboje maja ochot ę
By sprawdzić cnotę
Była blotką
On tymczasem
Przebił ją asem
Reklama
Nie musisz aż tak być bogaty
Sprzątanie gratis
Uległa pokusie
Ten diabeł miał jeden róg
Tym rogiem ją zwiódł
Taka niepewna
Jej wielka usterka
Zbyt wielu na nią zerka
Zaraził
Moje złote myśli
Adonis mi kryśli
Bezpłatne!!
W najwyższej cenie
Wspólne zapomnienie
Wybiórczy
Leci mi ślinka
Na horyzoncie blondynka
Nie zdradzaj innej
Mówi jej wewnętrzny głos
On ma nabity trzos
Za ile
Szukam dziewoi
Co mi smutek ukoi
Kłopot
Pragnie a się boi
Że się dwoje roztroi
I to dobre
Grzech z tobą miałem
na myśli
Niestety tylko się przyśnił
To za mało
Śpiewał za często romanse
Utracił szansę
Powszechna choroba
Erotyka
Każdego dotyka
Prośba do Ewy
Na owoc mam chrapkę
Poczęstuj mnie jabłkiem
Przezorna
Miała dobrego nosa
By zajrzeć najpierw do trzosa
Przespałeś bracie
Sen mara
Nie była z nas para
Na deszczu?
Najczęściej wiosną
Dwoje się z sobą zrosną
Jest za co
Mój portfel jest gruby
Więc mi mówią mój
luby
A w nadtekście?
Najwięcej treści
W podtekście się mieści
Wiemy wiem
Powiem wam szczerze
Najpierw na piętrze potem na parterze
Gustuj w innych
owadach
Motyl przysiadł na
kwiecie
Odfrunął co dalej wiecie
Czekasz na tęczę?
Szaleję w mej duszy burza
Więc klękam u jej podnóża
Odludna
I to się zdarza
Łożem bywa plaża
Za słaba moneta
W jej ustach trele słowicze
Chwale na zapłatę liczę
Lepiej na jawie
Szumią jodły na gór szczycie
Ja o Halce marzę skrycie
Słowo klucz
Kobieta mężczyzna
bogaci w treści
A wszystko w jednym słowie sie mieści
Powraca z zabawy?
Idź sobie panno zabawa skończona
Dzisiaj z wczasów powraca żona
A feromony?
Siła w jej nagości
Podnosi prości
Prośba ukryta
Prosi o jabłuszko
A pachnie mu łóżko
Z pralni?
Możesz przyjść jutro
Lecz przynieś mi futro
Zachłanna
Przyjdź do mnie we wtorek
Przynieś pieniążków worek
Bo sam goły jak mysz…
Nie doznaje łaski
U golaski
Dla mnie
Mija twoja uroda
Szkoda
Nic z tego
Zakochał się w aniele
Obiecywał sobie wiele
Zawiedziony
Całował tylko jej ręce
A spodziewał się więcej
Finis
Wyczuła
Że tylko gaduła
Kosze są za darmo
Dostał kosza
Nie miał złamanego grosza
Choć przystojny jak
Apollo
Mężczyzna bez szeląga
Nie pociąga
Szukała tura
Zrzedła jej minka
Znalazła mamy synka
I na co innego
Zapraszam na wina kieliszek
Jutro lepiej dzisiaj
Kreślarz
Świetlaną przyszłość
przed nią kryśli
A co innego ma na myśli
Każda czarną dziurą?
Do szukania gwiazdy służy mu luneta
Co którą znajdzie to
nie ta
Spec
Spotkał kotkę kot
Pozyskał ją w lot
Cnotliwa?
Z przystojnym panam
Dokonała skoku w nieznane
Wezwanie na pojedynek
Dam ci taka radę
Bądź tarczą mam szpadę
Z cnotliwą?
Tej fraszki taki morał
Przegrany kto się nie uporał
Ile treści w jednym
słowie
Rzekła mi jedno słówko
Jestem wdówką
Oświadczyny poety
Jest w tobie tyle słońca
Opalałbym się przy tobie bez końca
Niestety jam nie kogut
Niejednego cechuje buta
Koguta
Mało skuteczne
Do przyjaciele z piękną
kobietą
Wołam liberum veto
Na obnażoną
Sama przyczyniasz się walnie
Że spoglądam na cię nachalnie
Nawet u biskupa
Miłosna wena
Zapisana w genach
Ludowa mądrość
Nie bądź za gorący
Bo szybko wyparujesz
Ale mam gaśnicę
Patrząc na ciebie
Dostaję zapalenia
uczuć
Lub powtórzymy
Będzie nam milej
Gdy przedłużymy te chwile
Po ten kwiat czerwony
Możesz być dla mnie różą
Lecz bez kolców
Gość w dom
W jej pokoju gaśnie światło
Dlaczego zgadnąć
łatwo
Każda
Dziewczyna
Persona grata
Chodźcie w farmerkach
Mini czy maxi
Długość jej spódniczki daje do myślenia
Ja też ofiarą
Bywa kozioł ofiarny
A koza?
Częste brudne
U mężczyzny najskuteczniejsze feromony
Znajdują się w portfelu
Esperanto?
Gdy dwa języki się sparzą
Więcej treści wyrażą
Ostrzeżenie malarza
Nie pozuj mi do aktu
Ja nie mam taktu
Nie była gwiazdą a..
Pełniłaś w mym życiu funkcje meteora
Z tęsknotą za tobą się nie uporam
Namówił do grzechu
Diabeł mnie nawiedził
Był zazdrosny o moją diablicę
I jest wypadek
Gdy obje młodzi
Hamulec zawodzi
Z tobą
To co mam na myśli
Niech mi choć się przyśni
Zapowiedź?
Gdy skroń przy skroni
Już się nie obroni
A one dla jednego
Dojrzałe grona w jej winnicy
Żeby je zerwać wielu na to liczy
Po kolei
Począwszy od ręki
Posiadł wszystkie jej wdzięki
Muzykalni?
Tańczyli ze sobą kankana
Od wieczora do rana
Koronacja
Do ślubu włożyła koronę
Ma władczynię nie żonę
Pytanie
Na usta mi się ciśnie
Kiedy na moich zawiśniesz
Bierz przykład
Idziesz na randkę idź tam gdzie mrówki
Otrzymasz co zechcesz bez wymówki
Czytaniu z oczu?
Po wspólnej lekturze
Czym mogę ci służę
Metafora
Do męża rzekła mój przyjacielu
Dziś w nocy sprawiłam ci nowy kapelusz
Liczyłem na pazia
Przysiadł się do mnie motylek
Lecz był to kapustnik bielinek
Jednorazowo
Chętnie ją posiędę
Gdy będziesz tylko happy endem
Resztę dopowiem
Bądź mi nudystką
Nic więcej to wszystko
Nagana?
Mam ci wiele do zarzucenie
Ramiona
Każdy dzień jest
dobry
U mnie wolna sobota
Przyjdź ale z kolią
ze złota
Każdy
I ludzie do bani
Też zakochani
Myjcie się dziewczyny
Ma być czyste
Pod figowym listkiem
Będę cię szukał
Krąży o tobie plotka
Każdy się cieszy kto cię spotka
Wołanie młódki
Jestem na starcie
Kto da mi oparcie
Sarenka
Czym mam tym się dzielę
Gdy mąż jeleń
Pójdzie do nieba
Cnota to wielka zaleta
Gdy już nad grobem kobieta
Np. gry w chowanego
Zapraszam na figielki
Dozwolony wszelki
Do utraty tchu
Chodzi mi o to
Byś dręczył
pieszczotą
I odgórnie
Oddolnie
Działajmy frywolnie
Kto szuka ten
znajdzie
Pożądanie pierwszą naturą człowieka
Mężczyzna szuka szparki a panienka ćwieka
Resztę znacie
Można bez słowa się
zrozumieć
Gdy ja mrugam do cię a ty ku mnie
Oj co się dzieje
Gdy erotyka
Dwoje dotyka
Taka klika
Dostaje bzika
Kultura obowiązuje
Twoje uwielbiam obfitości
Można określić je
prościej
Przyrody?
Gdy dwoje płonie
Zaczyna się na ustach
Kończy na łonie
Można wszędzie
Przeżyjmy życie w
zabawie
W lesie na trawie
Nie opieraj się
Zrozum
Straciłem dla ciebie rozum
Przewrotna jest
natura
Jeden kogut i dziesięć kur
Jedna dama za nią sznur
Padają pokotem
W miłosnej grze zwycięzców dwoje
Lubię takie boje
Nie dla każdego
Same w tobie pokusy
Tyle miejsca na całusy
I na czym kończyć
Gdy naga dziewczyna
Od czego zaczynać?
Się uzupełnia
U mnie do niej rządza
U niej do pieniądza
Prosta mowa
Raj ci stworzę
Gdy użyczysz łoże
Siła młota?
Nie dała się skruszyć była jak skała
Na dźwięk trzosa skruszała
A bilbord gdzie?
Urodą urzeka
Na elekcję czeka
Taką akceptuję
Ma zalety liczne
Wszystko jest w niej erotyczne
Klęska
Uważała się za bóstwo
Póki nie stłukło się lustro
Opłaca się
Spotkała natręta
Przestała być święta
Dla lwa
Nie dla misia
Moja pisia
Łatwiej uprawiać?
Światło wolę od ciemności
Chcę oglądać twoje włości
Pozostanie popiół
Gdy nie do pary
Przygasną żary
Nienasycony?
Jedna mu zbrzydła
Na inna zastawia sidła
I to i to dobre
On przed nią klęka
Ona woli noszenie na rekach
Do kielicha
Gdy motyl wprowadzi swoją ssawkę
Wytrząśnie pyłku pełną dawkę
Oko bawią
Twoje udka
Na smutek odtrutka
Tak po ciemku?
Szukali igły w stogu siana
Do rana
Katastrofa w lesie
Obsiadły ją mrówki
Musiał je szukać bez
wymówki
Nie rdzewieje
Zapraszam cię do mnie
Na odnowienie wspomnień
Ale wieszczem nie
zostałem
Miałem i ja swoją Marylę
Też z winy ojca tylko na chwilę
Może być i Zosia
Szukam dziewczyny do gry w duecie
Basię Anię czy Miecię
Jednorazowy?
Przestrzegam
Mogę być alfa nie omega
Tylko u pszczół
Królowa potrzebuje wielu trutni
Jeden ją dosiądzie za to inni smutni
A inne?
Mówi się trudno i kocha się dalej
Tę którą kocha się najtrwalej
Wolność w swoim domku
Paweł i Gaweł w jednym stali domu
Nie powiem co robili po kryjomu
Tak cię kuszą?
Zapatrzony w twoje grusze
Pilnować się muszę
Nawet garbata
Na każdą młódkę oczami łypię
Bo każda w moim typie
Spłukałem się
Pozwól na kredyt
Polecieć z tobą w niebyt
Na obozie
Płonie ognisko w lesie
A mnie do ciebie chce się
Oświadczyny chuderlaka
Utwórzmy ze sobą parę
Przyrzekam nie będę ci w życiu ciężarem
Rozpacz
O rety
Chce mi się do kobiety
Ze mną nie zakwili
Po jednej takiej chwili
Może ci zakwilić
Kłusowniczka
Złapała mnie we wnyki
Przez te dwa swoje pieprzyki
Strój zawsze modny
Przyśniła mi się
W strip - teasie
Jawnogrzesznica wiąże
Sprowadziła mnie na zła drogę
Uwolnić się od niej nie mogę
Brudasy moralne
Zanurzeni w wannie
Myliśmy się starannie
Może znachor
Tabletka się przyda
Gdy nie ma libida
Pokonał
Wreszcie
Ją pieszczę
I wypuszcza strzałę
Gdy się panna zapomina
Eros łuk napina
I tak zwietrzejesz
Gdy nadszedł twój czas
Nie bądź twarda jak głaz
Karać!
Gdy zasłaniasz swą urodę
Oczom męskim czynisz szkodę
To lubię
Od góry dekolt od dołu mini
Miłości bogini
Znacząca uwaga
Miej zawsze gładkie oblicze
Do swych przyjaciół ciebie zaliczę
Rób coś nie siedź
Rzekła mu ty tumanie
Nie siedź ze mną na
otomanie
Raczej racjonalne!
Słał jej propozycje chamskie
Stańmy się na chwilę bliźnięta syjamskie
Była dla niego persona grata
Nie widział za nią świata
Brak ci strzały?
Unika cię Psyche
Chłopię z ciebie liche
Rozum przeszkadza
Rozumu u niej niewiele
Cała wartość w ciele
Zapasy
Bój całkiem nie rzadki
Położyć zawodniczkę na łopatki
Dowody czego?
Noszę przy sobie
dowody
Niech sprawdzi stary
czy młody
Do połowów?
Ona ma przynętę on wędzisko
Więcej nie potrzeba to wszystko
Nieudacznik
Tym ją do siebie zraża
Nie powtarza
Różnica wzrostu?
On ma zalety ona ma zalety
Nie pasują do siebie niestety
Niech będzie wesoło
Gdy fakty są nagie
Nie wolno zachować powagę
Po lekturze?
Moje zachowanie kładę
Na karb hrabiego de Sade
Lub vice versa
Była z nich dobrana para
Ona sadystka a on ofiara
Oni nie są muzykalni
Ona na to liczy
Że go uwiedzie jej głos słowiczy
Często jest robaczywy
Zakazany owoc smakuje lepiej
Można go kupić w tajemniczym sklepie
Pospiesz się
Rozkwitnij mój rozmarynie
Czas szybko płynie
Szczególnie mężczyzna
Każdy to przyzna
Miła młoda golizna
Dobre i to!
Szczęśliwy zbudziłem się z rana
To był sen – fata morgana
Gdy masz swoją Psyche
Gdy Eros wyciąga procę
Czekają was bezsenne noce
Po to daje się złowić
Gdy wilk upoluje owcę
Oboje staczają się na
manowce
Kożuchowi też się coś
należy
Pasuje do niego jak kwiat do kożucha
Dla niej to była przelotna fucha
Wyprawa naukowa
Odwiedzili oboje świątynię Angkor Wat
Otworzył się przed nimi nowy
świat
Rada dla młodych
Najpierw przeczytaj księgę Owidiusz
Gdy na podboje ruszasz
To tylko plotka
Krąży o niej fama
W nocy nie jest dama
Pełno ich w głowie
Nieprzystojne niestety
Moje fraszkowe wersety
Czeka i czeka
Opinię o sobie chętnie zszargam
Gdy wreszcie zawiśniesz na moich wargach
Pytanie za pięć
punktów
Czy to zalety czy wady
Że przy tobie brak mi ogłady
Bez skutku?
Chcę jej ofiarować nad sobą władze
Więc kadzę jej i kadzę
Są przecież
inni
Los twój marny
Gdy mąż niezdarny
Każdy wilk ma swoją
Jagnę
Spotkał wilk jagnię
Nie zjadł coś innego
pragnie
Głodny?
Jadłbym ciebie łyżką
lub widelcem
Spragniony wielce
Następca tronu
Były rządy Izydora
Teraz przyszła na mnie pora
Ma tylko jeden rym
Erotyzm ubogi w
czynie
Za to z fraszek słynie
Uważaj z kim się
zadajesz
Taka muza
A kocha łobuza
Nie poddaj się
Jej uroda zniewala
Lecz to tylko malowana lala
Zjawa
Stale mi umyka
Moja Eurydyka
Dulski?
Ma tyle do powiedzenia
Nie wyszedłem w życiu z twojego cienia
Lolitka?
Gdy jak kwiat zakwitniesz
Stanę przed tobą czołobitnie
Musi się urodzić
Szminka nie czyni
Z panny bogini
Schorowany
Dopraszam się łaski
Leczą mnie oczu twoich blaski
Dobry na podryw
Nie jestem pawiem
To choć dowcipem cię zabawię
Jestem smutny
Kurka dla kogutka
Na smutek odtrutka
Małżeństwo?
Moja Afrodyta
Została zdobyta
Może lubczyk?
Nie pomogły czary
Mówi jesteś za stary
Don Juan
Nie liczy
Swoich zdobyczy
Pilnujcie swoje
kobiety
Gdy grasuje Casanowa
Drży męska połowa
Pozwól
Dwie twoje grusze i półkule
Pieściłbym jak
najczulej
No z czego?
Po jej minie
Poznał z czego słynie
Czasem i w łożu
Kochał ją nad życie
Raz na łące a raz w życie
Pierwsza się nie
liczy?
Najpierw bada
Czy opłaca się zdrada
Kupido nie śpi
I za dnia i w nocy
Strzela do nas z procy
Trzymaj wzrok na
uwięzi
Wzrok męski pieści
Co pod sukienka się mieści
Jeszcze bliżej
Zajmuję takie stanowisko
Z tobą bywać bardzo
blisko
Wolny strzelec?
Co mnie do ciebie zraża?
Że ciągniesz mnie do ołtarza
Chcesz tak mało?
Niech choć mi da się
Objąć cię w pasie
Przybądź co mnie dam
ci…
Mam przytulną sypialnie
W niej bardziej moralnie
I żywopłot nie pomoże
Sąsiad sąsiadka
Gotowa wpadka
Czego się boisz
głupia?
Na nasze spotkanie intymne
Zasnuję zasłony dymne
Rada Lwa…
I w chałupie i we dworze
Bądź gotowa w każdej
porze
Dewiza podrywacza
Na usprawiedliwienia
Mam to że ciało twe cenię
Warunek nie do
odparcia
Gdy ci na szyję założę obrożę
Poddaną twoja stanę się może
Potrzebne nożyczki
Kiedyś pończoszki dzisiaj rajstopy
Kłopot mają z tą zmianą chłopy
Coraz wcześniej
Weź mnie
Ja chcę wcześnie
Brzegi rwie…
Była z niej woda cicha
Do dna wypiłem z kielicha
Przedwcześnie
osiwiała
Życie przespała
Stała się omszała
Tak z rana?
Gdy kogut zapieje
I ja chcę jej
Potem jest milczenie?
Od słowa do słowa
Sukcesu połowa
Bak decyzji?
Zwleka zwleka
A życie ucieka
Zapładnia?
Jeszcze jedna fraszka dzisiaj
Bo mi w głowie wciąż
tkwi pisia
Poddany?
Wzrokiem wabi i gestem
Do dyspozycji jestem
Nie masz wyboru
Czy bogini czy Bogna
Do ołtarz pogna
Namiętna
Wyczuła
Że Casanowa albo Don
Juan
Słodka taka niewola
Tyle w niej słodyczy
Daję się wodzić na smyczy
Dała się namówić
Gdy już nie przeczy
Gdy już nie przeczy
Przystępuj do rzeczy
Gdy żona na tronie
Mąż giermek przy żonie
Na imieniny?
Przyjdź do mnie
Mam z tobą do pomówienia
Ja jestem Genek ty
jesteś Genia
Bez kości lepiej?
Nie jedna jej zazdrościU gimnastyczki nie ma kości
Prosta prawda
Gdy podagra
Nie pomoże wiagra
Przejdź na islam
U koguta stadko kurek
Z jedną życie ponure