poniedziałek, 27 lutego 2017

Jeszcze jedna plotka dzisiaj


Nowe  plotki


Nie dla mnie
Dla niektórych gości
Ubiera kostium nagości

Ty masz stworzyć
Stwórz mi okazje
Spijemy wspólne małmazję

Dosyć zabawy!!
Żarty na stronę
Bierz mnie za żonę

Gdzie ci mężczyźni?
Tyle niezadowolonych żon
Uwodziciele zbierają plon

Nagana
Kilka chwil
Za szybki Bill

Seks gawędziarz
Można bez końca na ten temat
Jak go stosować  to dylemat

Piratka
I tak się zdarza
Że upoluje korsarza

Energiczna
Los jego ponury
Został przyparty do muru

Konieczność
Gdy przypinasz mężowi poroże
Kup szersze łoże

Sam sobie winien
Los przesądzony
Teraz bija pokłony

Gimnastyczka     
Gdy poczuje chętkę
Ciało jej się staje giętkie

Ius primae noctis
Gdy stała się wreszcie tknięta
Wniebowzięta

Nie sięgaj nigdzie
Gdyś niedołęga
Za nisko nie sięgaj

Nic z tego
Ona była gorąca
On miał naturę zająca

Owad
Był motylkiem
Dla każdej chwilkę

Ius primae noctis
Oboje maja ochot ę
By sprawdzić  cnotę

Była blotką
On tymczasem
Przebił ją asem

Reklama
Nie musisz aż tak być bogaty
Sprzątanie gratis

Uległa pokusie
Ten diabeł miał jeden róg
Tym rogiem ją zwiódł

Taka niepewna
Jej wielka usterka
Zbyt wielu na nią zerka

Zaraził
Moje złote myśli
Adonis mi kryśli

Bezpłatne!!
W najwyższej cenie
Wspólne zapomnienie

Wybiórczy
Leci mi ślinka
Na horyzoncie blondynka

Nie zdradzaj innej
Mówi jej wewnętrzny głos
On ma nabity trzos

Za ile
Szukam dziewoi
Co mi smutek ukoi

Kłopot
Pragnie a się boi
Że się dwoje roztroi

I to dobre
Grzech z  tobą miałem na myśli
Niestety tylko się przyśnił

To za mało
Śpiewał za często romanse
Utracił szansę

Powszechna choroba
Erotyka
Każdego dotyka

Prośba do Ewy
Na owoc mam chrapkę
Poczęstuj mnie jabłkiem

Przezorna
Miała dobrego nosa
By zajrzeć najpierw do trzosa

Przespałeś bracie
Sen mara
Nie była z nas para

Na deszczu?
Najczęściej  wiosną
Dwoje się z sobą zrosną

Jest za co
Mój portfel jest gruby
Więc mi mówią  mój luby

A w nadtekście?
Najwięcej treści
W podtekście się mieści

Wiemy  wiem
Powiem wam szczerze
Najpierw na piętrze potem na parterze

Gustuj w innych owadach
Motyl przysiadł  na kwiecie
Odfrunął co dalej wiecie

Czekasz na tęczę?
Szaleję w mej duszy burza
Więc klękam u jej podnóża

Odludna
I to się zdarza
Łożem bywa plaża

Za słaba moneta
W jej ustach trele słowicze
Chwale na zapłatę liczę

Lepiej na jawie
Szumią jodły na gór szczycie
Ja o Halce marzę skrycie

Słowo klucz
Kobieta mężczyzna bogaci w treści
A wszystko w jednym słowie sie mieści

Powraca z zabawy?
Idź sobie panno zabawa skończona
Dzisiaj z wczasów powraca żona

A feromony?
Siła w jej nagości
Podnosi prości

Prośba  ukryta
Prosi o jabłuszko
A pachnie mu łóżko

Z pralni?
Możesz przyjść  jutro
Lecz przynieś mi futro

Zachłanna
Przyjdź do mnie we wtorek
Przynieś pieniążków worek

Bo sam goły jak mysz…
Nie doznaje łaski
U golaski

Dla mnie
Mija twoja uroda
Szkoda

Nic z tego
Zakochał się w aniele
Obiecywał sobie wiele

Zawiedziony
Całował tylko jej ręce
A spodziewał się więcej

Finis
Wyczuła
Że tylko gaduła

Kosze są za darmo
Dostał kosza
Nie miał złamanego grosza

Choć przystojny jak Apollo
Mężczyzna bez szeląga
Nie pociąga

Szukała tura
Zrzedła jej minka
Znalazła mamy synka

I na co innego
Zapraszam na wina kieliszek
Jutro lepiej dzisiaj

Kreślarz
Świetlaną  przyszłość przed nią kryśli
A co innego  ma na myśli

Każda czarną dziurą?
Do szukania gwiazdy służy mu luneta
Co którą znajdzie to nie ta

Spec
Spotkał kotkę kot
Pozyskał ją w lot

Cnotliwa?
Z przystojnym panam
Dokonała skoku w nieznane

Wezwanie na pojedynek
Dam ci taka radę
Bądź tarczą mam szpadę

Z cnotliwą?
Tej fraszki taki morał
Przegrany kto się nie uporał

Ile treści w jednym słowie
Rzekła mi jedno słówko
Jestem wdówką

Oświadczyny poety
Jest w tobie tyle słońca
Opalałbym się przy tobie bez końca

 Niestety jam nie kogut
Niejednego cechuje buta
Koguta

Mało skuteczne
Do przyjaciele z piękną  kobietą
Wołam liberum veto

Na obnażoną
Sama przyczyniasz się walnie
Że spoglądam na cię nachalnie

Nawet u biskupa
Miłosna wena
Zapisana w genach

Ludowa mądrość
Nie bądź za gorący
Bo szybko wyparujesz

Ale mam gaśnicę
Patrząc na ciebie
Dostaję  zapalenia uczuć

Lub powtórzymy
Będzie nam milej
Gdy przedłużymy te chwile

Po ten kwiat czerwony
Możesz być dla mnie różą
Lecz bez kolców

Gość w dom
W jej pokoju gaśnie światło
Dlaczego zgadnąć  łatwo

Każda
Dziewczyna
Persona grata

Chodźcie w farmerkach
Mini czy maxi
Długość jej spódniczki daje do myślenia

Ja też ofiarą
Bywa kozioł  ofiarny
A koza?

Częste brudne
U mężczyzny najskuteczniejsze  feromony
Znajdują się w portfelu

Esperanto?
Gdy dwa języki się sparzą
Więcej treści wyrażą

Ostrzeżenie malarza
Nie pozuj mi do aktu
Ja nie mam taktu

Nie była gwiazdą a..
Pełniłaś w mym życiu funkcje meteora
Z tęsknotą za tobą się nie uporam

Namówił do grzechu
Diabeł mnie nawiedził
Był zazdrosny o moją diablicę

I jest wypadek
Gdy obje młodzi
Hamulec zawodzi

Z tobą
To co mam na myśli
Niech mi choć się przyśni

Zapowiedź?
Gdy skroń przy skroni
Już się nie obroni

A one dla jednego
Dojrzałe grona w jej winnicy
Żeby je zerwać wielu na to  liczy

Po kolei
Począwszy od ręki
Posiadł wszystkie jej wdzięki

Muzykalni?
Tańczyli ze sobą kankana
Od wieczora do rana

Koronacja
Do ślubu włożyła koronę
Ma władczynię nie żonę

Pytanie
Na usta mi się ciśnie
Kiedy na moich zawiśniesz

Bierz przykład
Idziesz na randkę idź tam gdzie  mrówki
Otrzymasz co zechcesz bez wymówki

Czytaniu z oczu?
Po  wspólnej lekturze
Czym mogę ci służę

Metafora
Do męża rzekła mój przyjacielu
Dziś w nocy sprawiłam ci nowy kapelusz

Liczyłem na pazia
Przysiadł się do mnie motylek
Lecz był to kapustnik bielinek

Jednorazowo
Chętnie ją  posiędę
Gdy będziesz tylko happy endem

Resztę dopowiem
Bądź mi nudystką
Nic więcej to wszystko

Nagana? 
Mam ci wiele do zarzucenie
Ramiona

Każdy dzień jest dobry
U mnie wolna sobota
Przyjdź  ale z kolią ze złota

Każdy
I ludzie do bani
Też zakochani

Myjcie się dziewczyny
Ma być czyste
Pod figowym listkiem

Będę cię szukał
Krąży o tobie plotka
Każdy się cieszy kto cię spotka

Wołanie młódki
Jestem na starcie
Kto da mi oparcie

Sarenka
Czym mam tym się dzielę
Gdy mąż jeleń

Pójdzie do nieba
Cnota to wielka zaleta
Gdy już nad grobem kobieta

Np. gry w chowanego
Zapraszam na figielki
Dozwolony wszelki

Do utraty tchu
Chodzi mi o to
Byś  dręczył pieszczotą

 I odgórnie
Oddolnie
Działajmy frywolnie

Kto szuka ten znajdzie
Pożądanie pierwszą naturą człowieka
Mężczyzna szuka szparki a panienka ćwieka

Resztę znacie
Można bez słowa  się zrozumieć
Gdy ja mrugam do cię a ty ku mnie

Oj co się dzieje
Gdy erotyka
Dwoje dotyka
Taka klika
Dostaje bzika

Kultura obowiązuje
Twoje uwielbiam obfitości
Można określić  je prościej

Przyrody?
Gdy dwoje płonie
Zaczyna się na ustach
Kończy na łonie

Można wszędzie
Przeżyjmy życie w  zabawie
W lesie na trawie

Nie opieraj się
Zrozum
Straciłem dla ciebie rozum

Przewrotna jest natura
Jeden kogut i dziesięć kur
Jedna dama za nią sznur

Padają pokotem
W miłosnej grze zwycięzców dwoje
Lubię takie boje

 Nie dla każdego
Same w tobie pokusy
Tyle miejsca na całusy

I na czym kończyć
Gdy naga dziewczyna
Od czego zaczynać?

Się uzupełnia
U mnie do niej rządza
U niej do pieniądza

Prosta mowa
Raj ci stworzę
Gdy użyczysz łoże

Siła młota?
Nie dała się skruszyć była jak skała
Na dźwięk trzosa skruszała

A bilbord  gdzie?
Urodą urzeka
Na elekcję czeka

Taką akceptuję
Ma zalety liczne
Wszystko jest w niej erotyczne

Klęska
Uważała się za bóstwo
Póki nie stłukło się lustro

Opłaca się
Spotkała natręta
Przestała być święta

Dla lwa
Nie dla misia
Moja pisia

Łatwiej uprawiać?
Światło wolę od ciemności
Chcę oglądać twoje włości

Pozostanie popiół
Gdy nie do pary
Przygasną żary

Nienasycony?
Jedna mu  zbrzydła
Na inna zastawia sidła

I to i to dobre
On przed nią klęka
Ona woli noszenie na rekach

Do kielicha
Gdy motyl wprowadzi swoją ssawkę
Wytrząśnie pyłku pełną dawkę

Oko bawią
Twoje udka
Na smutek odtrutka

Tak po ciemku?
Szukali igły w stogu siana
Do rana

Katastrofa w lesie
Obsiadły ją mrówki
Musiał  je szukać bez wymówki

Nie rdzewieje
Zapraszam cię do mnie
Na odnowienie wspomnień

Ale wieszczem nie zostałem
Miałem i ja swoją Marylę
Też z winy ojca tylko na chwilę

Może być i Zosia
Szukam dziewczyny do gry w duecie
Basię Anię czy Miecię

Jednorazowy?
Przestrzegam
Mogę być alfa nie omega

Tylko u pszczół
Królowa potrzebuje wielu trutni
Jeden ją dosiądzie za to inni smutni

A inne?
Mówi się trudno i kocha się dalej
Tę którą kocha się najtrwalej

Wolność w swoim domku
Paweł i Gaweł w jednym stali domu
Nie powiem co robili po kryjomu

Tak cię kuszą?
Zapatrzony w twoje grusze
Pilnować się muszę

Nawet garbata
Na każdą młódkę oczami łypię
Bo każda w moim typie

Spłukałem się
Pozwól na kredyt
Polecieć z tobą w niebyt

Na obozie
Płonie ognisko w lesie
A mnie do ciebie chce się

Oświadczyny  chuderlaka
Utwórzmy ze  sobą parę
Przyrzekam nie będę ci w życiu ciężarem

Rozpacz
O rety
Chce mi się do kobiety

Ze mną nie zakwili
Po jednej takiej chwili
Może  ci zakwilić

Kłusowniczka
Złapała mnie we wnyki
Przez te dwa swoje pieprzyki

Strój zawsze modny
Przyśniła mi się
W strip - teasie

Jawnogrzesznica wiąże
Sprowadziła mnie na zła drogę
Uwolnić się od niej nie mogę

Brudasy moralne
Zanurzeni w wannie
Myliśmy się starannie

Może znachor
Tabletka się przyda
Gdy nie ma libida

Pokonał
Wreszcie
Ją pieszczę

I wypuszcza strzałę
Gdy się panna zapomina
Eros łuk napina

I tak zwietrzejesz
Gdy nadszedł twój czas
Nie bądź twarda jak głaz

Karać!
Gdy zasłaniasz swą urodę
Oczom męskim czynisz szkodę

To lubię
Od góry dekolt od dołu mini
Miłości bogini

Znacząca uwaga
Miej zawsze gładkie oblicze
Do swych przyjaciół ciebie zaliczę

Rób coś nie siedź
Rzekła mu ty tumanie
Nie siedź  ze mną na otomanie

Raczej racjonalne!
Słał jej propozycje chamskie
Stańmy się na chwilę bliźnięta syjamskie

Aż tak?
Była dla niego persona grata
Nie widział za nią świata

Brak ci strzały?
Unika cię Psyche
Chłopię z ciebie liche

Rozum przeszkadza
Rozumu u niej niewiele
Cała wartość w ciele

Zapasy
Bój całkiem nie rzadki
Położyć zawodniczkę  na łopatki

Dowody czego?
Noszę przy sobie  dowody
Niech sprawdzi  stary czy młody

Do połowów?
Ona ma przynętę on wędzisko
Więcej nie potrzeba to wszystko

Nieudacznik
Tym ją do siebie zraża
Nie powtarza

Różnica wzrostu?
On ma zalety ona ma zalety
Nie pasują do siebie niestety

Niech będzie wesoło
Gdy fakty  są nagie
 Nie wolno  zachować powagę

Po lekturze?
Moje zachowanie kładę
Na karb hrabiego de Sade

Lub vice versa
Była z nich dobrana para
Ona sadystka a on ofiara

Oni nie są muzykalni
Ona na to liczy
Że go uwiedzie jej głos słowiczy

Często jest robaczywy
Zakazany owoc smakuje lepiej
Można go kupić w tajemniczym sklepie

Pospiesz się
Rozkwitnij mój rozmarynie
Czas szybko płynie

Szczególnie mężczyzna
Każdy to przyzna
Miła młoda golizna

Dobre  i to!
Szczęśliwy zbudziłem się z rana
To był sen – fata morgana

Gdy  masz swoją Psyche
Gdy Eros wyciąga procę
Czekają was bezsenne noce

Po to daje się złowić
Gdy wilk upoluje owcę
Oboje staczają  się na manowce

Kożuchowi też się coś należy
Pasuje do niego jak kwiat do kożucha
Dla niej to była przelotna fucha

Wyprawa naukowa
Odwiedzili oboje świątynię Angkor  Wat
Otworzył się przed nimi nowy  świat

Rada dla młodych
Najpierw przeczytaj księgę Owidiusz
Gdy na podboje ruszasz

To tylko plotka
Krąży o niej fama
W nocy nie jest dama

Pełno ich w głowie
Nieprzystojne niestety
Moje fraszkowe wersety

Czeka i czeka
Opinię o sobie chętnie zszargam
Gdy wreszcie zawiśniesz na moich wargach

Pytanie za pięć punktów
Czy to zalety czy wady
Że przy tobie brak mi ogłady

Bez skutku?
Chcę jej ofiarować nad sobą władze
Więc kadzę jej i kadzę

  przecież  inni
Los twój marny
Gdy mąż niezdarny                                                                                                                               
Każdy wilk ma swoją Jagnę
Spotkał wilk jagnię
Nie zjadł  coś innego pragnie

Głodny?
Jadłbym ciebie  łyżką lub widelcem
Spragniony  wielce

Następca tronu
Były rządy Izydora
Teraz przyszła na mnie pora

Ma tylko jeden rym
Erotyzm  ubogi w czynie
Za to z fraszek słynie

Uważaj z kim się zadajesz
Taka muza
A kocha łobuza

Nie poddaj się
Jej uroda zniewala
Lecz to tylko malowana lala

Zjawa
Stale mi umyka
Moja Eurydyka

Dulski?
Ma tyle do powiedzenia
Nie wyszedłem w życiu z twojego cienia

Lolitka?
Gdy jak kwiat zakwitniesz
Stanę przed tobą czołobitnie

Musi się urodzić
Szminka nie czyni
Z panny bogini

Schorowany
Dopraszam się łaski
Leczą mnie oczu twoich blaski

Dobry na podryw
Nie jestem pawiem
To choć dowcipem cię zabawię

Jestem smutny
Kurka dla kogutka
Na smutek odtrutka

Małżeństwo?
Moja Afrodyta
Została zdobyta

Może lubczyk?
Nie pomogły czary
Mówi jesteś za stary

Don Juan
Nie liczy
Swoich zdobyczy

Pilnujcie swoje kobiety
Gdy grasuje Casanowa
Drży męska połowa

Pozwól
Dwie twoje grusze i półkule
Pieściłbym  jak najczulej

No z czego?
Po jej minie
Poznał z czego słynie

Czasem i w łożu
Kochał ją nad życie
Raz na łące a raz w życie

Pierwsza się nie liczy?
Najpierw bada
Czy opłaca się zdrada

Kupido nie śpi
I za dnia i w nocy
Strzela do nas z procy

Trzymaj wzrok na uwięzi
Wzrok męski pieści
Co pod sukienka się mieści

Jeszcze bliżej
Zajmuję takie stanowisko
Z  tobą bywać bardzo blisko 

Wolny strzelec?
Co mnie do ciebie zraża?
Że ciągniesz mnie do ołtarza

Chcesz tak mało?
Niech choć mi da się
Objąć cię w pasie

Przybądź co mnie dam ci…
Mam przytulną sypialnie
W niej bardziej moralnie

I żywopłot nie pomoże
Sąsiad sąsiadka
Gotowa wpadka

Czego się boisz głupia?
Na nasze spotkanie intymne
Zasnuję zasłony dymne

Rada Lwa…
I w chałupie i we dworze
Bądź gotowa w  każdej porze

Dewiza podrywacza
Na usprawiedliwienia
Mam to że ciało twe cenię

Warunek nie do odparcia
Gdy ci na szyję założę obrożę
Poddaną twoja stanę się może

Potrzebne nożyczki
Kiedyś pończoszki dzisiaj rajstopy
Kłopot mają z tą zmianą chłopy

Coraz wcześniej
Weź mnie
Ja chcę wcześnie

Brzegi rwie…
Była z niej woda cicha
Do dna wypiłem z kielicha

Przedwcześnie osiwiała
Życie przespała
Stała się omszała

Tak z rana?
Gdy kogut zapieje
I ja chcę jej

Potem jest milczenie?
Od słowa do słowa
Sukcesu połowa

Bak decyzji?
Zwleka zwleka
A życie ucieka

Zapładnia?
Jeszcze jedna fraszka dzisiaj
Bo mi w  głowie wciąż tkwi pisia

Poddany?
Wzrokiem wabi i gestem
Do dyspozycji jestem

Nie masz wyboru
Czy bogini czy Bogna
Do ołtarz pogna

Namiętna
Wyczuła
Że Casanowa  albo Don Juan

Słodka taka niewola
Tyle w niej słodyczy
Daję się wodzić na smyczy

Dała się namówić   
 Gdy już nie przeczy
Przystępuj do rzeczy
  
Paź królowej          
Gdy żona na tronie 
Mąż giermek przy żonie

Na imieniny?  
Przyjdź do mnie            
Mam z tobą do pomówienia
Ja jestem Genek  ty jesteś  Genia

Bez kości lepiej?            
Nie jedna jej zazdrości
U gimnastyczki nie ma  kości

Prosta prawda
Gdy podagra
Nie pomoże wiagra

Przejdź na islam
U koguta stadko kurek
Z jedną życie ponure


























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz